List świętego Franciszka do kustoszów – błędy w tłumaczeniu?
List świętego Franciszka do kustoszów zawiera w swoim polskim tłumaczeniu poważny błąd, który całkowicie zmienia jego sens. Jak brzmi ten fragment po łacinie i jak powinien brzmieć po polsku? Czy faktycznie Franciszek kazał kustoszom kupować kosztowne kielichy?
Na początku, szybkie wyjaśnienie, co to za list świętego Franciszka do kustoszów. Przede wszystkim, ów list to jeden z wielu dokumentów wystosowanych do braci franciszkanów przez ich założyciela. Prócz reguły, którą zaakceptował święty Franciszek z Asyżu, zachowało się kilka listów ogólnych jego autorstwa. Wśród nich znajdziemy list do duchownych czy list do wiernych, a także wspomniany list świętego Franciszka do kustoszów. Wszystkie te pisma zawierają wskazówki dotyczące życia w duchu franciszkańskim.
Franciszkańskie ubóstwo i kosztowne ozdoby
Już w czasach współczesnych Franciszkowi, ale i obecnie, kojarzono zasady życia franciszkańskiego z ubóstwem. Tym bardziej szokuje więc fragment listu do kustoszów, w których czytamy, by przeznaczone do liturgii przedmioty były kosztowne. To właśnie zdanie cytowane jest chętnie przez przeciwników ubóstwa kleru oraz zwolenników luksusowych przedmiotów sakralnych. Usprawiedliwia ono wszelkie kaprysy duchownych, bo przecież do rozrzutności zachęca tu nawet święty biedaczyna z Asyżu! W polski tłumaczeniu istotnie czytamy: “ozdoby ołtarza i wszystko, co służy do Ofiary, niech będą kosztowne.” Oczywiście, objawienia prywatne, czy wypowiedzi poszczególnych świętych nie stanowią podstaw wiary. Ale intuicyjnie czuliśmy, że święty Franciszek, który żył w duchu Ewangelii, raczej nie mógł dać takiego nakazu. Zwłaszcza, że kierował on te słowa do członków swojego zakonu, którzy ślubowali ubóstwo. Postanowiliśmy więc sięgnąć do łacińskiego oryginału tekstu.
My precious!
Pamiętacie tę słynną scenę z Władcy Pierścieni, gdy Gollum na widok pierścienia zasyczał: “My precious!” To angielskie słowo, dokładnie tak jak jego łaciński odpowiednik, możemy przetłumaczyć jako cenny lub drogi. Ale wartość tego przedmiotu nie jest oparta o wycenę materialną kruszcu, z którego wykonano pierścionek. Podobnie w liście świętego Franciszka, słowo “pretiosa” raczej nie jest tożsame z użytym przez polskiego tłumacza terminem “kosztowne”. Bowiem wartość naczyń przeznaczonych do kultu nie zależy od aspektów materialnych. Nie możemy dopatrywać się jej w złocie czy w kunszcie rzemieślniczym. W Biblii czytamy: “Cenna jest w oczach Pana krew Jego świętych”. I tak samo cenna ma być dla nas Jego Przenajświętsza Krew i Ciało, oraz przedmioty, które mają z nimi styczność. Ale są one cenne właśnie przez to, że są przeznaczone dla tak niezwykłego Sakramentu, a nie z powodu kosztowności samego złota.
List świętego Franciszka do kustoszów – poprawne tłumaczenie
Idąc dalej tym tropem, użyta w polskim tłumaczeniu forma gramatyczna również wypacza sens listu. Chodzi o fragment, który kończy wers trzeci: “pretiosa habere debeant”. Możemy zobaczyć, że ten sam fragment w tłumaczeniach angielskich czy francuskich różni się semantycznie. Nie chodzi o to, by mieć drogie, czyli kosztowne kielichy i korporały, ale by uważać je za drogie. W tłumaczeniu francuskim czytamy “qu’ils les traitent aussi comme des objets très précieux”. Czyli “niech traktują je oni (kustosze) jako bardzo cenne przedmioty”. Podobnie brzmi ten list w tłumaczeniu na język angielski. “Custodians should hold as precious […]” – a więc kustosze powinni uważać za cenne [owe przedmioty]. Takie tłumaczenie byłoby więc trafniejsze i nie wprowadzałoby polskiego odbiorcy w błąd.
Czarna śmierć i czarna magia
O co tu chodzi Franciszkowi? By dbać o przedmioty kultu, zachowywać porządek i nie łamać przepisów kościelnych. Ten ostatni fragment jest prawdopodobnie nawiązaniem do podobnej odezwy papieża Honoriusza III. Przy okazji, zwróćmy tu uwagę na kontekst epoki, w której tekst był pisany. Możemy sobie tylko wyobrazić, jak wyglądały średniowieczne kaplice i klasztory. Przecież miasteczka nie miały odpowiedniej kanalizacji, a domy pozbawione były bieżącej wody. Właśnie brud był przyczyną kolejnych następujących po sobie epidemii czarnej śmierci. Nie możemy się łudzić, że żyjący w skrajnym ubóstwie bracia, nierzadko w klasztorach – ruinach, mieli białą, wykrochmaloną bieliznę kielichową.
W czasach świętego Franciszka, już sam fakt, że naczynia liturgiczne nie było tworzone z gliny, sprawiał, że były one dość kosztowne. Jednak w tym wypadku, cena nie grała roli, ponieważ chodziło o uniknięcie profanacji. Zresztą o tym święty Franciszek pisze sam poniżej, by Najświętszy Sakrament “był umieszczony w godnym miejscu i zabezpieczony”. Nie musi być złoty i kosztować fortuny, ale chroniony przed niepiśmiennym ludem, który nie rozumiał przepisów liturgicznych, ani nie znał Pisma. W średniowieczu łacina przeszła już od czasów klasyki niemałą ewolucją i dla ludu wersy Ewangelii były niezrozumiałym bełkotem. Słowa konsekracji “Hoc est Corpus Meum” brzmiały dla niektórych jak magiczne zaklęcie “hokus pokus”. Dlatego swój list święty Franciszek zamyka wezwaniem kustoszów do głoszenia kazań. Koniec końców, to nie kult i gromadzenie klasztornych skarbów, a ewangelizacja jest głównym zadaniem członków Kościoła.
List świętego Franciszka w oryginale i w angielskim tłumaczeniu
Na koniec polecamy Wam zapoznać się z całością listu, który znajdziecie tu: The First Letter to the Custodians. Zawsze warto sięgać w kwestiach wątpliwych do źródła. A jeśli chcecie na pocieszenie przytulić się i wypłakać w rękaw świętego Franciszka, polecamy oryginalną maskotkę DAYENU. Święty Franciszek do kupienia w naszym sklepie z dewocjonaliami.
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy.