Stand up, Christians!
Nie płacz! Wstań… i walcz! Pan, Bóg twój, jest przy tobie!
Jacy Chrześcijanie, takie lwy [lew, czyli nieprzyjaciel – ten, co krąży wokół stada, patrząc kogo pożreć].
Problem polega na tym, że nasze stado dość rozproszone, zagubione, dawno temu utraciło model 99+1 zagubiona sztuka. Płaczemy, pogrążeni w ciemności śmierci, bezsensu, strachu, zdrady, niepowodzeń – tworząc istny kondukt żałobny.
Co robi w takich momentach Chrystus? Dotyka się naszych mar albo trąca w bok, gdy znużeni brakiem sensu zasypiamy w Getsemani, i jak przystało na Niepokonanego Dowódcę, wydaje rozkazy: Przestań płakać! Wierz tylko! Tobie mówię: WSTAŃ!
A więc wraz z Nim – wstańcie, chodźmy!
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy.